Pod koniec stycznia 2019 wzięłam udział w 5-dniowym szkoleniu na moderatora design thinking. Organizowany był w moim Poznaniu przez tutejszy Design Thinking Institute. Było intensywnie, zabawnie i bardzo narzędziowo. Co najważniejsze elementy tego, czego się tam nauczyłam, od razu zaczęłam wykorzystywać w mojej pracy podczas szkoleń i warsztatów dla klientów.
Dziś kilka słów o tym, na czym polega ta metoda i jak możemy ją wykorzystać w naszej komunikacji wewnętrznej.
O metodzie być może już słyszeliście, być może też widzieliście zdjęcia z takich szkoleń. Ludzie przebrani w dziwne stroje, mający na głowie zabawne przedmioty, robiący dziwne rzeczy, budujący odjechane przedmioty. Metodę tę wykorzystuje się do wypracowywania kreatywnych rozwiązań. Dlatego i my w komunikacji wewnętrznej możemy po nią sięgnąć.
Kiedy warto skorzystać z design thinking?
Gdybym miała jednym słowem opisać tę metodę, to dla mnie jest ona odjechana. I dlatego nie we wszystkim się sprawdzi. Takie jest moje zdanie. Nie wyobrażam sobie np. wypracowywać tą metodą całej strategii komunikacji. Mam na koncie wiele napisanych i wypracowanych z klientami warsztatowo strategii i nie widzę design thinking w tworzeniu całej strategii. Jej wybrane elementy tak, całość nie. Dla mnie to, co powstanie, może być zbyt abstrakcyjne dla moich klientów. Wiem, że czasami mają problemy podczas wdrażania standardowych rzeczy, a co dopiero takie bardzo kreatywne.
Z pewnością po metodę tę warto sięgnąć, gdy szukacie kreatywnych rozwiązań, gdy chcecie lepiej poznać odbiorców Waszych działań, gdy utknęliście i nie możecie ruszyć dalej. Także wtedy, gdy chcecie wdrożyć nową usługę czy produkt dla klientów w działaniach zewnętrznych.
Poniżej opiszę ogólnie, co robi się w kolejnych etapach design thinking, aby uzmysłowić Wam zasady tej techniki.
Etapy design thinking
Technika ta składa się z 5 etapów.
Etap 1: empatia
1. Szukamy osób pasujących do realizowanego wyzwania, projektu, aby móc z nimi przeprowadzić wywiady
2. Na podstawie tych rozmów, budujemy persony i mapę empatii – charakteryzujemy wybranych użytkowników, by „wejść w ich buty”, lepiej ich zrozumieć
3. Spisujemy efekty rozmowy w formie cytatów (insighty) w 4 obszarach – co użytkownik: myśli, czuje, robi, mówi (tak powstaje mapa empatii)
4. Spisujemy kluczowe obserwacje, wnioski, jakie wyłaniają się z naszej mapy
Etap 2: diagnoza potrzeb
1. Korzystając z mapy empatii, wypisujemy, czego nasz użytkownik potrzebuje i powody, dla których te kwestie są ważne dla naszej persony (użytkownika)
2. Rozszyfrowujemy potrzeby użytkownika (nie szukamy na tym etapie rozwiązań dla jego problemów)
3. Formułujemy 1 potrzebę, jaką zdiagnozowaliśmy dla tego użytkownika
Etap 3: generowanie pomysłów
1. Wymyślamy jak najwięcej rozwiązań dopasowanych do sformułowanego problemu/potrzeby (robimy burzę mózgów, generujemy jak największą liczbę pomysłów)
2. Analizujemy pomysły i wybieramy kilka najlepszych (np. poprzez głosowanie, selekcję)
Etap 4: prototypowanie
1. Tworzymy prototyp dla 1 wybranego rozwiązania
2. W prototypie chcemy opowiedzieć o tym rozwiązaniu, by przekonać innych do niego
3. Aby zbudować prototyp, możemy użyć dowolnych, dostępnych przedmiotów, namalować go, zbudować z różnych materiałów (papier, klocki, przedmioty) , pokazać podczas scenki
Materiały do wykonania prototypów wymyślonych rozwiązań i gotowe prototypy rozwiązań (zdjęcia pochodzą z warsztatów Design Thinking Institute, gdzie się szkoliłam w Poznaniu; link do ich FB)
Etap 5: testowanie
1. Prezentujemy innym nasz prototyp
2. Słuchamy ich ocen, na podstawie których poprawiamy nasz prototyp – ulepszamy go
3. Ponownie prezentujemy
4. Spośród wielu sprototypowanych rozwiązań, wybieramy najlepszy i go wdrażamy
Etap prezentacji stworzonego prototypu (zdjęcie pochodzi ze szkolenia na moderatora design thinking, w którym wzięłam udział; Design Thinking Institute)
Efekty design thinking
Podczas warsztatów na moderatora, w których wzięłam udział, wymyśliliśmy bardzo ciekawe rozwiązania. Niektóre jednak były mocno abstrakcyjne, innowacyjne. Niestety nie widzę takich ekstrawagancji do wdrożenia w komunikacji wewnętrznej. Być może dlatego, że polska komunikacja wewnętrzna wciąż jest na etapie porządkowania. A porządki oznaczają podstawy, a nie wdrażanie fajerwerków. Z pewnością będę sięgać po tę metodę do wypracowania rozwiązań w komunikacji wewnętrznej i obserwować jej efekty. Na razie przez ostatnie 2 miesiące udało mi się wykorzystać sporo pojedynczych elementów podczas moich warsztatów dla klientów. Metoda jest ciekawa, kreatywna, bogata w narzędzia i na pewno warto ją lepiej poznać, by potem wykorzystać wewnątrz Waszych firm. Zdecydowanie polecam.
A jakie są Wasze doświadczenia? Dajcie znać w komentarzach poniżej lub na Facebooku bloga, co wypracowaliście w komunikacji wewnętrznej tą metodą.
******
Sprawdźcie też:
• Facebooka bloga @blogkwok, LinkedIn (zapraszam do sieci kontaktów) i na Twittera @maja_biernacka
• szkolenia otwarte i kursy na platformie z komunikacji wewnętrznej
• newsletter – zapisz się tutaj i odbierz bezpłatnego ebooka
Fot. główne: Pixabay; pozostałe Design Thinking Institute