

Zbierałam się do tego ruchu długo. Już do dawna wszystko we mnie mówiło: to koniec, zostaw już to. Osiągnęłam w moim biznesie tak wiele. Miał być different, czyli inny, jak nazwa mojej firmy bee DIFFERENT. I tak było, inaczej, po mojemu. Te 10 lat prowadzenia własnej firmy i w sumie 20 lat w komunikacji wewnętrznej dały mi tak dużo. Ale przyszedł moment, gdzie dalej iść nie mogłam i nie chciałam.
Niby wszystko działało ok, ale jednak nie czułam, że jest dobrze. Coś się skończyło.
Postanowiłam w końcu, że już czas jeszcze mocniej podkręcić DIFFERENT i jeszcze bardziej ułożyć się po mojemu. Nie tylko biznes, ale i życie w ogóle.
Z kartką papieru zaplanowałam, jak ma być. Nie miałam pojęcia, jak to zrobię. Ale wiedziałam, że jeśli ma być jeszcze lepiej w moim życiu, to muszę to zrobić teraz albo chociaż spróbować. Jestem z tych, co wolą spróbować i się sparzyć, niż nie spróbować i potem żałować latami.
Plan był taki, że chcę dalej pracować z dr. Joe Dispenzą, który przed laty uratował mi życie (to historia na inny wpis), chcę dużo medytować (to jego narzędzie, w którym mam kosmiczne efekty) i dalej chcę inwestować na giełdzie (robię to od jakiegoś czasu). Poza tym chcę mieszkać pod palmami. Ma być ciepło, a widok z mojego nowego mieszkania ma być na morze.
Miała być Australia, którą odwiedziłam jeszcze przed pandemią, a która po pandemii zrobiła się jeszcze bardziej droga, więc ją odpuściłam. Padło na Dubaj, w którym mi się spodobało. Dlaczego Dubaj? Długa historia, kiedyś Ci ją tu opowiem.
Decyzja podjęta.
Zamknęłam po 10 latach mój mega dochodowy biznes i spakowałam walizki.
Dziś mieszkam już w Dubaju prawie pół roku. Z okien mojego mieszkania mam widok na morze. Łóżko w sypialni ustawione mam tak, że nie muszę się nawet podnosić. Wystarczy, że po przebudzeniu otworzę oczy i już widzę morze. Tak miało być.
Ciepło też jest, czasami nawet trochę mogliby skręcić temperaturę za oknem.
Wciąż mam poczucie, że jestem tu na wakacjach, w trybie turysty. Wciąż coś zwiedzam. Ciągle gdzieś łażę i coś odkrywam. A mój nowy dylemat co niedzielę brzmi: na którą plaże dziś pojechać?
Czyli ta część planu zrealizowana. Codzienne życie na nowej dzielni prezentuje się kolorowo.
Po więcej słońca i palm zapraszam na mojego prywatnego Instagrama.
A biznes? Przyjechałam tu z oszczędnościami. W ciągu kilku miesięcy zaczynając od zera, doszłam już do połowy moich miesięcznych zarobków, które miałam w moim mega rozkręconym biznesie w Polsce. A zarabiałam sporo. Od zera do 50% zarobków w kilka miesięcy. Not bad!
I jest jeszcze bardziej po mojemu i DIFFERENT. Dziś uczę online Polaków medytowania, ale nie tego relaksacyjnego, tylko tego, gdzie wchodzisz do podświadomości i robisz tam porządki. Szukasz niewspierających Cię przekonań i je wywalasz, aby Cię już więcej nie sabotowały.
Bez praktycznie żadnej reklamy (napisałam o tym tylko na moim prywatnym FB i Linkedinie), na moje pierwsze bezpłatne zajęcia z przeprogramowywania umysłu w styczniu przyszło 70 osób. Na kolejny płatny już miesiąc zostało 50. Poważnie!? To tak można bez reklamy!? No można. Ciekawe, prawda?
O tym, jak dokładnie działa robienie porządków w podświadomości, napiszę w kolejnym wpisie.
A dziś ruszam z moją nową przestrzenią, gdzie będę o tym pisała i mówiła. To uczestnicy mojego pierwszego kursu wybrali nazwę dla mojego bloga – Klucz do podświadomości (Facebook bloga jest tutaj). Bardzo Wam dziękuję!
Ale wracając do tej mojej wywrotki życiowej.
Jak jest dziś po kilku miesiącach życia w dubajskim ciepełku? Słonecznie, arabsko, kolorowo i międzynarodowo. Ludzie tu uśmiechają się i zagadują obcych w metrze, w sklepie czy na plaży. Jest tak bezpiecznie, że ponoć ludzie nie zamykają drzwi domów na klucz. Ja zamykam. Prawie codziennie spaceruję po plaży, mieszkam spacerkiem od niej. Odzyskałam energię i chęć do działania. Po raz kolejny udowodniłam sobie, że dużo mogę. Uzyskanie pozwolenia na pracę i wizy pobytowej na stałe miało 21 etapów. Dałam radę! Poszło! Znalezienie nowego domu. Poszło! Ruszenie z nowym biznesem. Poszło!
Czy wszystko się udało? Nie.
Czy były przeszkody? Oj tak.
Co dalej? Nie wiem. Idę przed siebie. Robię, co mi podpowiada intuicja i to, co chcę.
Co dalej z biznesem? Pierwszy kurs online ze spotkaniami na żywo o programowaniu umysłu już jest z grupą ponad 60 przeprogramowywaczy umysłu. Są już też onlinowe sesje indywidulane. Rusza blog. Mam kolejne pomysły.
Co dalej z życiem prywatnym? Zapuszczam tu korzenie.
Czy na zawsze? Nie wiem. Co mnie to dziś obchodzi. Dziś jest fajnie i tego się trzymam.
Co mi pomogło w miękkim lądowaniu po takich wielkich zmianach na własną prośbę? Wiedza, jak działa mój umysł, jak mnie może sabotować i jak mogę skierować go na właściwe tory, aby skorzystać z jego potęgi, dzięki m.in. neuroplastyczności mózgu.
Wpadnij do mnie na wykłady na żywo. Nauczę Cię razem z dr. Joe Dispenza, jak wymienić Twój umysł na lepszy model.
Szczegóły znajdziesz tutaj: Kurs online: Programowanie umysłu.
Sprawdź też media społecznościowe bloga Klucz do podświadomości:
• Facebook
• Instagram
• You Tube
• LinkedIn